Po upałach spadł grad wielkości brzoskwiń. 110 osób odniosło obrażenia w północnych Włoszech po wieczornych nawałnicach

W niektórych sadach straty wyrządzone przez gradobicie sięgają 100 proc.

Co najmniej 110 osób odniosło obrażenia w wyniku bardzo gwałtownej burzy, która przeszła w środę nad regionem północnych Włoch.

Zdjęcia przedstawiają grad wielkości piłek tenisowych, który spadł w środę na miasta oraz wioski w Wenecji Euganejskiej, regionie otaczającym Wenecję na północnym wschodzie kraju.

Luca Zaia, prezydent regionu, powiedział, że 110 osób zostało rannych przez grad i potłuczone szkło, a także w wyniku upadków na śliskiej nawierzchni. „Jeszcze raz dziękuję ratownikom i technikom, którzy interweniowali bezpośrednio po wydarzeniach i którzy w tych godzinach kontynuują prace renowacyjne oraz spis szkód” – dodał.

Oprócz opadów gradu notowano również bardzo silny wiatr oraz zjawisko downburst, któremu towarzyszył wiatr o sile 140 km/h.

Krajowa gazeta La Repubblica opisywała, że drzewa łamały się na pół „jak wykałaczki”, a blachodachówki były wyrywane z domów, zanim wylądowały kilkaset metrów dalej.

Pan Zaia podobno przygotowuje się dzisiaj do podpisania deklaracji stanu wyjątkowego, ponieważ region nie jest w stanie poradzić sobie ze skalą zniszczeń poczynionych przez żywioł.

„Grad, który spadł, był absolutnie niezwykły, w niektórych przypadkach grad osiągał średnicę ponad 10 centymetrów” – oznajmił Zaia.

Prowincja Mantova jest jednym regionów najbardziej dotkniętych przez żywioł, gdzie grad wielkości cytryn lub brzoskwiń spowodował znaczne uszkodzenia zaparkowanych samochodów i budynków, w tym dachówek oraz paneli słonecznych zamontowanych na dachach. Szkody usuwają również mieszkańcy gmin Curtatone i San Giorgio Bigarello.

Zdewastowane zostały pola uprawne, w szczególności drzewa owocowe. Niektóre sady utraciły 100 proc. swoich plantacji.

Burza rozpoczęła się krótko po godzinie 23:00 i stała się mniej dotkliwa w miarę przesuwania się na południe.

Liczne pojazdy zostały uszkodzone przez grad, z rozbitymi przednimi szybami. Silny wiatr towarzyszący nawałnicom spowodował również upadek kilku drzew w rejonie Castel d’Ario w Mantui.

Straż pożarna otrzymała liczne wezwania o pomoc, ale jak dotąd nie zgłoszono żadnych dalszych szkód.

Według Coldiretti, głównego włoskiego związku rolniczego, żadna prowincja nie została oszczędzona przez gniew ekstremalnej pogody. „Spowodowała ona rozległe zniszczenia na otwartych polach, uprawach warzyw, sadach, winnicach, a nawet w szklarniach i strukturach rolniczych. Burza doprowadziła również do zamknięcia wystaw i targów” – czytany w czwartkowym oświadczeniu wydanym przez Coldiretti.

Technicy nadal oceniają szkody i straty, ale jasne jest, że trudne warunki pogodowe miały znaczący wpływ.

Ekstremalna burza nadeszła w momencie, kiedy znaczna część Włoch cierpi z powodu ekstremalnej fali upałów, nazwanej Charon, po żeglarzu podziemnego świata w mitologii greckiej. W środę w 26 miejscowościach w kraju wydano najwyższy czerwony alert pogodowy, a mieszkańcy i turyści otrzymali ostrzeżenie, aby pozostać w domach między godz. 11:00 a 18:00, kiedy temepratury są najwyższe.

W Rzymie mieszkańcy musieli radzić sobie z 42-stopniowym upałem, z kolei na wyspach Sardynia i Sycylia słupki rtęci mogą osiągnąć jeszcze wyższy poziom – niektórzy eksperci sugerują, że europejski rekord 48,8C może zostać pobity w najbliższych dniach.

Fala upałów spowodowała również pożary w niektórych częściach Hiszpanii i Grecji, co doprowadziło do ewakuacji wczasowiczów z kilku miejsc. Z kolei w północnej i zachodniej części Bałkanów – w Chorwacji, Serbii, Słowenii i Bośni – przeszły gwałtowne nawałnice, którym towarzyszyły ulewne opady deszczu, gradobicia i huraganowy wiatr. Zginęło sześć osób, w tym dwie w Zagrzebiu – stolicy Chorwacji.

Źródło: metro.co.uk/The National

Dodaj komentarz