Golfsztrom słabnie w oczach. Do Europy nadciągają mroźne i bardzo długie zimy

Naukowcy twierdzą, że podnoszenie się poziomu morza oraz ekstremalne warunki pogodowe mogły doprowadzić do spowolnienia sprzężenia zwrotnego na Atlantyku. Katastrofalne zmiany meteorologiczne w związku ze znacznym spowolnieniem Prądu Zatokowego stają się coraz bardziej prawdopodobne zarówno w Europie, jak i Ameryce Północnej. Już wiadomo, że zimy w Polsce niebawem staną się tak mroźne, jak ma to aktualnie miejsce na wschodzie Kanady czy w Rosji. „Bestia ze Wschodu” była zapowiedzią tego, co wkrótce stanie się normą.

Prąd Zatokowy, który rozprowadza ciepło ze strefy tropikalnej na północ po wodach Atlantyku, jest aktualnie najsłabszy od 1600 lat i w dalszym ciągu spowalnia. Zmiany klimatu wynikające z rosnącego poziomu dwutlenku węgla w atmosferze są najbardziej prawdopodobną przyczyną tego zjawiska.

Atlantycka Południkowa Cyrkulacja Wymienna (z ang. Atlantic meridional overturning circulation – AMOC) to system prądów morskich, które transportują ciepłą wodę z tropików dzięki Prądowi Zatokowemu na Północny Atlantyk, odgrywają ważną rolę w regulowaniu klimatu na świecie. Obraz całkowitego zaniku AMOC został przedstawiony w filmie katastroficznym („Pojutrze”). Choć początkowo wydawało się, że takie wydarzenia przedstawione w filmie są nierealne do spełnienia, teraz naukowcy zastawiają się, czy ostatnie ekstremalne zjawiska pogodowe na północnej półkuli nie są preludium do tego, co czeka nas już w bliskiej przyszłości.

Jeśli AMOC będzie słabł w dalszym ciągu, a na to się zanosi, w Ameryce Północnej, Europie i Afryce nastąpią niespotykane dotąd anomalie pogodowe. Dodatkowo Wschodnie Wybrzeże Stanów Zjednoczonych jest narażone na gwałtowne podniesienie się poziomu morza.

Dwa międzynarodowe zespoły naukowców przeprowadziły obszerne analizy danych dotyczących temperatury powierzchni morza oraz podwodnych osadów. Przerażające wyniki badania zostały opublikowane w czasopiśmie Nature.
Obie analizy pokazują, że AMOC spowolnił aż o 15 procent, chociaż okresy, kiedy to osłabienie nastąpiło, były różne. Jeden z zespołów twierdzi, że spowolnienie rozpoczęło się w 1850 roku, a drugi zauważa, że stało się to później – w 1950 r.

„Odkryliśmy specyficzny wzór spadku temperatury wody oceanu na południe od Grenlandii i gwałtowne ocieplenie wybrzeża USA, co jest bardzo charakterystyczne dla spowolnienia cyrkulacji atlantyckiej” – powiedział Levke Caesar z Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu w Poczdamie, główny autor jednego z opracowań.

Choć symulacje komputerowe od dawna przewidywały zmiany w cyrkulacji oceanicznej, wywołane wzrostem poziomu dwutlenku węgla, badania te dostarczają niezbity dowód, że tak się dzieje. „Dowody, które jesteśmy obecnie w stanie dostarczyć, są jak do tej pory najsolidniejsze” – powiedział profesor Stefan Rahmstorf z Instytutu Poczdamskiego, który współpracował z Caesarem. „Przeanalizowaliśmy wszystkie dostępne zestawy danych temperatur powierzchni morza, obejmujące dane z końca XIX wieku do chwili obecnej” – zaznacza prof. Rahmstorf.

W innym badaniu wykorzystano osady oceaniczne, by zbadać osłabienie AMOC w dłuższym okresie czasu. Podsumowując, badania dostarczają wszechstronnej analizy tego zjawiska, a naukowcy sugerują, że zmiany klimatyczne prawdopodobnie będą napędzać efekty, które już obserwujemy. Większe opady, a także woda z topniejącego lodu arktycznego – które są jednym ze skutków globalnego ocieplenia – mogą rozcieńczać wody Północnego Atlantyku. Powoduje to zmniejszenie zawartości soli w oceanie, czyniąc ją mniej gęstą, a co za tym idzie powstrzymuje zatonięcie wody na dnie morskim. To z kolei spowalnia Amoc, który napędzany jest strumieniem wody o różnych gęstościach.

Wcześniejsze badania pokazały, że spowolnienie bądź całkowity upadek AMOC może potencjalnie przyczynić się do wzrost poziomu morza w nadmorskich miastach USA, takich jak Nowy Jork czy Boston, a także napędzać ekstremalne zjawiska pogodowe – m.in. burze, mroźne zimy oraz fale upałów latem. Choć ostatnie badania nie skupiały się na przyszłości cyrkulacji atlantyckiej, naukowcy ostrzegali, że zmiany klimatu prawdopodobnie nadal będą napędzać ten niepokojący trend.

„Jeśli nie powstrzymamy globalnego ocieplenia, musimy się spodziewać dalszego długotrwałego spowolnienia Prądu Zatokowego” – powiedział dr Alexander Robinson z Uniwersytetu w Madrycie, jeden z autorów badania.
„Dopiero teraz zaczynamy rozumieć konsekwencje tego bezprecedensowego procesu – ale mogą one być one destrukcyjne w skutkach” – dodaje.

Źródło: The Independent/Przyroda, Pogoda, Klimat

10 myśli na temat “Golfsztrom słabnie w oczach. Do Europy nadciągają mroźne i bardzo długie zimy

  1. Hehe. A do tego jeszcze zapowiadane przez niektórych naukowców minimum słoneczne, tego na wzór Maundera które ma się rozpocząć po roku 2016, to dopiero się zrobi nie wesoło…

    Polubienie

  2. Za osłabienie prądu zatokowego winę ponosi ilość słodkiej wody w oceanie, która go zaburza. Wiadomo było, że prędzej czy puźniej zmiany te nastąpią i mrozie zimy wrócą do Europy.

    Polubienie

  3. Ale Polski to nie dotyczy bo u nas zimy są i będą dalej powyżej normy. To że jeden miesiąc okaże się chłodniejszy niczego nie oznacza. Ciepło wygrywa u nas zawsze więc nie ma się co martwić ☺

    Polubienie

Dodaj komentarz