Prognoza na najbliższe dni: pod koniec tygodnia zrobi się zimno, ale pogodniej

Nocami wróci kilkustopniowy mróz @pixabay.com

Niezwykle ciepła pogoda jak na tę porę roku utrzymuje się już bardzo długo, więc chyba każdy z nas ma już powoli dość i chciałby zmian. I rzeczywiście, w prognozach widać powolną przebudowę baryczną, która przyniesie pogodniejszy, ale jednocześnie znacznie chłodniejszy koniec miesiąca. Zamiast 10-15 stopni i eksplozji wiosny, jak twierdzili jasnowidz przewidujący pogodę po pełni Księżyca i kaszubski pseudometeorolog, nocami będzie nawet -10 stopni, a w dzień ledwie kilka stopni powyżej zera.

Do piątku jednak aurę będzie kształtowała silna cyrkulacja strefowa. Głębokie i rozległe niże znad Północnego Atlantyku będą kierowały się nad Skandynawią, a wraz z nimi cieplejsze masy powietrza polarnomorskiego z zachodu i południowego-zachodu. Kluczowe zmiany czekają nas na sam koniec tygodnia – najpierw Polska dostanie się pod wpływ skandynawskiego wyżu (piątek), a następnie w weekend nad naszym krajem rozrośnie się wyż. To spowoduje spływ znacznie chłodniejszych mas powietrza z dalekiej północy i zrobi się bardzo zimno. Noce z mrozem, w ciągu dnia tylko dzięki temu, że nie ma śniegu, a słońce jest stosunkowo wysoko na niebie będzie powyżej zera. Jednak po raz pierwszy od dłuższego czasu pojawi się neutralna albo wręcz lekko ujemna anomalia.

W środę będziemy pod wpływem układu niżowego znad Obwodu Kaliningradzkiego, dlatego będzie to jeden z ostatnich dni, kiedy w całym kraju będzie padać. Na wschodzie i północnym wschodzie oprócz deszczu pojawiać się będzie, zwłaszcza początkowo, deszcz ze śniegiem, a na Podlasiu i w górach nawet śnieg, bo tam będzie najchłodniej. Nad resztą kraju utworzy się konwekcja z przelotnymi opadami, ale od zachodu pogoda zacznie się stopniowo poprawiać – przybywać będzie rozpogodzeń. Z kolei w czwartek dostaniemy się przejściowo pod wpływ wyżu, który przyniesie nam piękną, słoneczną pogodę – o takiej chyba marzymy po tak wielu pochmurnych i deszczowych dniach. Jedynie rano na wschodzie (oraz w centrum ze względu na mgły) i Mazurach, a w ciągu dnia na Pomorzu, Ziemi Lubuskiej oraz w Wielkopolsce będzie więcej chmur, ale padać nie powinno. Ten wzrost zachmurzenia na zachodzie to kolejny front atmosferyczny, który w nocy przyniesie trochę deszczu na Pomorzu i zachodzie, a w ciągu dnia front przemieści się w głąb kraju i oprócz deszczu popada również deszcz ze śniegiem. Z kolei na sam weekend nastąpi zdecydowana poprawa pogody – będzie nie tylko sporo słońca,

W środę temperatura maksymalna wyniesie od 3-4 stopni na Podlasiu i wschodzie Mazowsza, 5-7 stopni w głębi kraju do 8 stopni na Pomorzu Zachodnim, Ziemi Lubuskiej, miejscami w Wielkopolsce i Dolnym Śląsku. W całym kraju okresami silnie powieje wiatr – na Pomorzu do 80-85 km/godz., w głębi kraju do 70 km/godz., zachodni i północno-zachodni. W czwartek z rana przeważnie lekki mróz do -3/-1 stopnia, jedynie na wybrzeżu i krańcach zachodnich będzie nieco cieplej. W dzień zrobi się ciepło – od 4-5 stopni na krańcach województw wschodnich do aż 10-11 stopni, lokalnie 12 stopni, na Śląsku, w Małopolsce, Ziemi Lubuskiej oraz w Wielkopolsce. Wiatr będzie słabszy, choć umiarkowany, południowy. Tymczasem w weekend najzimniej będzie w województwach wschodnich – w niedzielę tylko 2-3 stopnie, w większości kraju 4-5 stopni, a na zachodzie do 6-7 stopni. Noce z mrozem; przeważnie nad ranem słupki rtęci będą wskazywać od -5 do -2 stopni, w regionach podgórskich nawet -10 stopni. Zimny, zwłaszcza nocami, zapowiada się nawet początek nowego tygodnia.

Źródło: Przyroda, Pogoda, Klimat