Trzeci rok bez upału w maju? Wszystko wskazuje na to, że pierwsza fala upałów przyjdzie do nas dopiero w czerwcu

Lato 2024 wg najświeższych prognoz będzie obfitować w upały i tzw. „noce tropikalne” #@EPA

Choć wiosna w tym roku rozpoczęła się imponująco i 7 kwietnia na Dolnym Śląsku odnotowano 29,4 stopni C, to jednak od drugiej połowy kwietnia pod względem termicznym nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Rozpoczynamy już trzecią dekadę maja, a nie odnotowaliśmy nawet pierwszej stacji z temperaturami rzędu 30,0 stopni. Czy jest jeszcze w maju szansa na upał? A jeżeli nie, to kiedy może się pojawić?

W polskiej meteorologii mówimy w momencie, gdy temperatura sięga lub przekracza 30,0 stopni. Upału nie należy jednak mylić z tak zwanymi falami upałów – definiuje się je jako co najmniej trzydniowe okresy z temperaturami przekraczającymi 30 stopni C. Należy jednak zauważyć, że kwestia „upałów” i „fal upałów” w różnych strefach klimatycznych jest definiowana inaczej – np. w Skandynawii o upałach mówi się już wtedy, gdy temperatura sięga lub przekracza 25 stopni, a w Grecji czy Hiszpanii – 35 st. C.

W naszej strefie klimatycznej pierwszy upał zazwyczaj pojawia się w drugiej połowie maja, choć nie jest to reguła. Na przykład przed rokiem odnotowaliśmy 7 czerwca w Kórniku – 30,1 st. C, ale w skali ogólnokrajowej przekroczenia 30 stopni pojawiły się dopiero między 20 a 23 czerwca. Jednak w 2022 roku stało się to jeszcze później, bo 9 czerwca i było to najpóźniejsze nadejście upału od 2010 r.

Zdecydowanie najwcześniejsze upały mieliśmy dwanaście lat temu, które dodatkowo okazały się rekordowe. Dokładnie 28 kwietnia w Słubicach odnotowano 31,6 stopnia Celsjusza, a nieoficjalny pomiar w Słubicach pokazał, że było jeszcze goręcej – 32 stopni. Według IMGW najwcześniejszy nieoficjalny upał w historii Polski pojawił się w 1968 roku. Dokładnie 23 kwietnia w Trzebiechowie – we wsi w powiecie zielonogórskim – miało być 31,5 stopni.

Co prawda jeszcze w niedzielę prognozy dawały nadzieję na to, że dziś słupki rtęci osiągną 30 stopni, okazało się jednak, że burze pojawiały się już od godzin południowych, co ograniczyło wzrost temperatury w środkowych dzielnicach naszego kraju. Kolejne dni zapowiadają się w sumie pod tym względem podobnie, co oznacza, że będziemy blisko 30 stopni, ale do osiągnięcia granicy upału mimo wszystko trochę będzie brakować. Na przykład w piątek na Podlasiu, Mazurach, Mazowszu, Lubelszczyźnie i Podkarpaciu oraz we wschodniej Małopolsce przewidujemy 27-29 st. C. Także w weekend i na początku tygodnia w wielu regionach zobaczymy na termometrach od 25 do 30 stopni, ale granica upału raczej nie zostanie osiągnięta ani tym bardziej przekroczona.

I patrząc na długoterminowe prognozy, w maju już upały się nie pojawią, więc będzie to trzeci z rzędu maj, w którym temperatura nie zdoła wzrosnąć do 30 stopni. Najwcześniej taka okazja pojawi się dopiero w pierwszej dekadzie czerwca, ponieważ jest szansa, że nad wschodnim Atlantykiem i Europą Zachodnią utworzą się obszary niskiego ciśnienia, a nad Morzem Śródziemnym i Bałkanami wyże. Wtedy pojawi się szansa na pierwszą ogólnokrajową falę upałów i to nawet z temperaturami sięgającymi nawet 32-33 st. C na sporym obszarze naszego kraju.

A patrząc na sezonowe prognozy, które nie zmieniają się już od dłuższego czasu, to możemy być wręcz pewni, że lato meteorologiczne – obejmujące okres od 1 czerwca do 31 sierpnia będzie gorące, z wieloma dniami upalnymi przekraczającymi 30 stopni, a nawet pojawią się trzy fale dużych upałów, kiedy zobaczymy ponad 35 stopni C. Taka pogoda może być trudna do zniesienia, zwłaszcza, że dość często będzie jej towarzyszyła wysoka wilgotność spowodowana przechodzącymi burzami. W dodatku od czerwca dołączą tak zwane noce tropikalne, w czasie których temperatury nie spadają poniżej 20 stopni. I takich nieprzyjemnych nocy, w których trudno będzie zasnąć, tego lata będzie więcej niż wynika to z normy wieloletniej, zwłaszcza w regionach zachodnich i południowych.

Źródło: Przyroda, Pogoda, Klimat

5 myśli na temat “Trzeci rok bez upału w maju? Wszystko wskazuje na to, że pierwsza fala upałów przyjdzie do nas dopiero w czerwcu

  1. Te tropikalne noce to bujda i problem wynika jedunie z dwóch rzeczy: słabej izolacji domu (i cienkich ścian) oraz braku przyzwyczajenia. Większość ludzi na świecie mieszka i śpi w temperaturach powyżej 20 stopni i nie ma problemu.

    Dopiero jak ktoś ma źle izolowany dom lub mieszkanie, której nagrzeje się w dzień a w nocy nie ma szans wychłodzić otwartymi oknami, bo jest stosunkowo ciepło – wtedy pojawia się problem.

    W domach o grubych ścianach lub dobrej izolacji, może dopiero 2-3 tygodnie upału i tropikalnych nocy mogłyby spowodować dyskomfort nocą.

    Dla mnie ciepłe noce są zajebiste i w domu mamy zawsze chłodniej 22-26 (26 jedynie w najgorętszych momentach lata) mimo wszystkich otwartych okien. Nie trzeba robić ciemnicy, jest przewiew, jasno – po prostu cudownie. Upały ani te niby tropikalne noce nam nie straszne. Inna sprawa, że tylko 1-2 noce takie są raz na parę lat! Góry robią swoje i nawet jak wszędzie w Polsce jest 20+, u nas jest niżej. 16 stopni to już ciepła noc a szkoda. 24-26 jak na Krecie to była bajka.

    Polubienie

  2. noi dobrze niech będą fale upałów ale oby burze były groźne i jak najwięcej by ich było ⛈️⛈️⛈️⛈️⛈️

    Polubienie

      1. haha Konrad niestety u mnie też tak często jest moje słowa że moja wies też często omijają burze opady jak tarcza dlatego cieszę się z każdej burzy zapowiadanej

        Polubienie

Dodaj komentarz