BoM deklaruje koniec El Niño. Wzrasta szansa na La Nina od najbliższego lata

Przed nami kilka tygodni z warunkami neutralnymi, choć El Niño nadal będzie wpływało na pogodę w atmosferze

Biuro Meteorologii Australii (BoM) ogłosiło we wtorek, że zjawisko pogodowe El Niño, które wpływało powszechnie na pogodę w latach 2023–2024 dobiegło końca, a szanse na to, że jego chłodniejszy odpowiednik, La Niña, powrócą do nadchodzącej jesieni, rosną.

BoM podał we wtorek, że warunki na środkowym równikowym Pacyfiku wróciły do neutralnych warunków, około siedem miesięcy po oficjalnym wystąpieniu El Niño.

W przypadku Australii El Niño zazwyczaj powoduje opady poniżej średniej na większej części wschodniej części kraju, podczas gdy zjawisko La Niña wiąże się z bardziej wilgotną niż zwykle pogodą w północnych i wschodnich częściach kraju w okresie zimowo-wiosennym (letnio-jesiennym na półkuli północnej – od red.) – podało biuro. Od sierpnia do października był to najsuchszy trzymiesięczny okres w Australii, jaki kiedykolwiek zarejestrowało biuro.

Oscylacja Południowa El Niño – która mierzy różnice ciśnienia atmosferycznego pomiędzy Darwinem a Tahiti – jest jedną z kluczowych czynników wpływających na klimat globalny.

„Międzynarodowe modele klimatyczne sugerują, że ENSO prawdopodobnie pozostanie neutralna co najmniej do lipca 2024 r.” – stwierdziło biuro, dodając, że główne modele klimatyczne, które biuro wykorzystuje, przewidują, że La Niña może uformować się wiosną (jesienią na półkuli północnej – od red.), jeśli nie wcześniej.

Jeśli La Niña rzeczywiście rozwinie się jeszcze w tym roku, będzie to czwarte tego typu zdarzenie w ciągu ostatnich pięciu lat. „Taka sekwencja – trzech La Niña, po których następuje El Niño i La Niña – nie została wcześniej zarejestrowana” – zauważył na początku tego roku Cai Wenju, były starszy badacz CSIR.

Inne agencje również prognozują możliwość zorganizowania wydarzenia La Niña jeszcze w tym roku. Na przykład amerykańska Narodowa Administracja ds. Oceanii i Atmosfery określiła w zeszłym tygodniu szanse na wystąpienie La Niña na około 85 proc., chociaż jej progi są nieco niższe od progów biura.

Podczas La Niña zazwyczaj obserwuje się wzmocnienie wschodnich wiatrów równikowych, które przesuwają rozkład opadów znad wybrzeża Ameryki Południowej w kierunku Australii i Azji Południowo-Wschodniej. Liczba cyklonów nawiedzających Australię jest zwykle powyżej średniej w latach tego zjawiska. Podobna sytuacja ma miejsce na Atlantyku.

„Koniec El Nino wyeliminuje pionowe uskoki wiatru, które zwykle zmniejszają liczbę burz (i nie pozwalają na ich organizację) w basenie Atlantyku. Co więcej, wyższe temperatury oceanu powinny ułatwić powstawanie silniejszych burz” – podkreślił Citi Research.

Wszystko wskazuje również na to, że w 2024 r. w Indiach wystąpi normalny monsun – podała prywatna agencja prognoz pogody Skymet, obiecując chwilę wytchnienia po prognozach częstszych niż zwykle dni z falami upałów w lecie poprzedzającym porę deszczową od czerwca do września.

Afryka Południowa boryka się z najgorszą suszą od lat, spowodowaną połączeniem naturalnie występującego El Nino – kiedy nienormalne ocieplenie wód we wschodnim Pacyfiku powoduje promieniowanie ciepła do powietrza, co prowadzi do cieplejszej pogody na całym świecie – oraz wyższych średnich temperatur przez emisję gazów cieplarnianych.

W Europie wpływ anomalii El Nino i La Nina jest ograniczony i obserwuje się bardziej dotkliwe zjawiska po wystąpieniu szczytu. W latach po wystąpieniu El Nino obserwuje się m.in. gorętsze wiosny i lata, ale w przypadku La Nina wzrasta szansa na wcześniejsze chłody jesienią, ale bardziej aktywną cyrkulację strefową w zimie i blokady cyrkulacji strefowej wiosną. Taka sytuacja miała miejsce dokładnie ostatnimi laty i jest wielce prawdopodobne, że jeśli La Nina będzie silna, jej wpływ na pogodę również będziemy mieć większy.

Warunki El Nino i La Nina @BBC

Tymczasem seria ostatnich rekordów globalnych miesięcznych wysokich temperatur doprowadził niektórych naukowców do obaw, że świat może wkroczyć w nową fazę jeszcze szybszych zmian klimatycznych.

Naukowcy podkreślają jednak, że miesiące po zakończeniu El Niño dadzą wyraźną wskazówkę, czy ostatnie wysokie temperatury są spowodowane przyspieszonymi zmianami klimatycznymi, czy też nie.

Co kilka lat nadejście El Niño przynosi gwałtowne zmiany warunków pogodowych w wielu częściach świata.

Faza cieplejszej wody, która wypływa na powierzchnię u wybrzeży Peru w Ameryce Południowej, wiąże się z nasileniem susz i powodzi w różnych częściach świata. Pełna nazwa tego zjawiska to Oscylacja Południowa El Niño lub ENSO.

Charakteryzuje się trzema różnymi fazami, cieplejszą El Niño, neutralnymi warunkami lub chłodniejszym okresem zwanym La Niña. Obecne El Niño zostało ogłoszone w czerwcu ubiegłego roku i osiągnęło szczyt w grudniu.

Wynikająca z tego cieplejsza woda na Pacyfiku pomogła podnieść średnie globalne temperatury do nowych maksimów, a marzec był dziesiątym miesiącem z rzędu, w którym pobito rekord dla tego okresu.

Chłodniejszy efekt La Niña może jednak nieznacznie spowolnić tempo globalnego ocieplenia. Może to oznaczać, że rekordowe temperatury odnotowane w ubiegłym roku były czymś w rodzaju tajemnicy, a nie dowodem na to, że świat przeszedł do szybszej fazy ocieplenia.

Źródło: The Guardian/Reuters/BBC News/Przyroda, Pogoda, Klimat

Dodaj komentarz