Pękła tama w Dolinie Ryftowej w Kenii. Zginęły co najmniej 46 osób, wielu zaginionych/AKT.2

Powodzie dotknęły w całej Kenii ponad 200 tys. mieszkańców, domy na obszarach narażonych na powodzie zostały zalane, a ludzie szukali schronienia w szkołach @AP Photo/

Co najmniej 46 osób zginęły w wyniku pęknięcia tamy w pobliżu miasta w kenijskiej Dolinie Ryftowej – powiedział w poniedziałek w wywiadzie dla AFP lokalny gubernator, kiedy ulewne opady deszczu i powodzie wciąż dają się we znaki w regionie.

Mieszkańcy powiedzieli, że do wypadku doszło w środku nocy w pobliżu Mai Mahiu w hrabstwie Nakuru – woda spłynęła ze wzgórza i niszczyła wszystko na swojej drodze, m.in. domy. Potop odciął również drogę, wyrywał z korzeniami drzewa oraz zabierał zaparkowane pojazdy.

„W chwili obecnej po tragedii tamy wydobyto czterdzieści sześć ciał, na miejscu ciężko pracuje zespół, ale poszukiwania nadal trwają” – powiedział AFP przez telefon starszy funkcjonariusz komendy policji hrabstwa Nakuru. „To ostrożne szacunki. W błocie jest jeszcze więcej, pracujemy nad lokalizacją” – dodała w wywiadzie dla AFP.

Poprzednie szacunki mówiły o 45 ofiarach śmiertelnych.

„Słyszeliśmy coś, co brzmiało jak trzęsienie ziemi i ryki przypominające jadący pociąg” – powiedziała Margaret Wangechi, 52-letnia nauczycielka.

Joyce Ncece, dyrektor ds. zarządzania klęskami żywiołowymi w hrabstwie Nakuru, poinformowała w poniedziałek wieczorem, że w kostnicy znajduje się 46 ciał, ale ostrzegła, że liczba ta może wzrosnąć.

Wśród ofiar śmiertelnych jest 20 kobiet oraz 17 dzieci. Gubernator Nakuru Susan Kihika powiedziała, że 110 osób jest leczonych w szpitalu.

Ratownicy przekopywali się przez gruzy, używając motyk, a w niektórych przypadkach jedynie gołych rąk, desperacko szukając ocalałych.

„Zebraliśmy niektóre ciała trzymane przez drzewa i nie wiemy, ile z nich znajduje się pod błotem” – powiedział AFP Stephen Njihia Njoroge, lokalny mieszkaniec zaangażowany w działania ratunkowe.

Minister spraw wewnętrznych Kithure Kindiki powiedziała, że rząd nakazał urzędnikom bezpieczeństwa i wywiadu, aby „w ciągu 24 godzin dokonali inspekcji wszystkich publicznych i prywatnych zapór oraz zbiorników wodnych na ich obszarze… (oraz) zalecili przypadki przymusowej ewakuacji i tymczasowego przesiedlenia”.

Poinformowała także w X, że władze będą aresztować osoby dopuszczające się „ryzykownych zachowań”, w tym kierowców próbujących przekraczać niebezpieczne przejścia oraz osoby chcące przewieźć „pasażerów przez zalane rzeki lub wody burzowe niebezpiecznymi kajakami lub łodziami”.

Poniedziałkowe zawalenie się tamy zwiększa całkowitą liczbę ofiar śmiertelnych pory deszczowej, trwającej w tym kraju od marca do maja, do 120. Jednak tegoroczna pora przynosi większe opady w Afryce Wschodniej, co może mieć związek ze zjawiskiem pogodowym El Nino.

Tymczasem Kenijski Czerwony Krzyż poinformował w poniedziałek, że odnalazł kolejne dwa ciała po tym, jak łódź przewożąca „dużą liczbę osób” wywróciła się w weekend w zalanym hrabstwie Tana River we wschodniej Kenii, dodając, że 23 osoby zostały uratowane.

Materiał filmowy udostępniony w Internecie i transmitowany w telewizji pokazał, jak przeładowana łódź tonie, ludzie krzyczą, a świadkowie patrzą z przerażeniem.

W sobotę główne lotnisko w Kenii zostało zalane, co spowodowało przekierowanie niektórych lotów. W Internecie udostępniono filmy przedstawiające zalany pas startowy, terminale oraz sekcję cargo.

W sobotę, zanim doszło do tego katastrofalnego w skutkach zdarzenia, urzędnicy donosili, że w samej Kenii od początku marcowej pory deszczowej życie straciło 76 osób, w tym 35 w stolicy – Nairobi.

Jak wynika z danych rządowych opublikowanych w sobotę, powodzie błyskawiczne zatopiły drogi i dzielnice, co przesiedlenie ponad 130 000 ludzi z 24 000 gospodarstw domowych, w tym wiele w Nairobi.

Szkoły wciąż pozostają zamknięte po feriach śródsemestralnych – ogłosiło w poniedziałek ministerstwo edukacji, dodając, że przełoży ich ponowne otwarcie o tydzień ze względu na „utrzymujące się ulewne deszcze” oraz trudną sytuację powodziową trwającą w całym kraju.

„Niszczycielskie skutki ulewnych deszczy w niektórych szkołach są tak dotkliwe, że nierozsądnym byłoby narażanie życia uczniów i personelu, zanim zostaną wprowadzone środki zapewniające odpowiednie bezpieczeństwo” – podkreślił w oświadczeniu minister edukacji, Ezekiel Machogu.

„Na podstawie tej oceny Ministerstwo Edukacji podjęło decyzję o przesunięciu ponownego otwarcia wszystkich szkół podstawowych i średnich o tydzień, na poniedziałek 6 maja 2024 r.” – dodał.

Poniedziałkowe zawalenie się tamy następuje sześć lat po podobnym wypadku w Solai w hrabstwie Nakuru, gdzie zginęło 48 osób, a miliony litrów błotnistej wody przelewały się przez domy, niszcząc linie energetyczne.

Katastrofa z maja 2018 r. dotycząca prywatnego zbiornika na plantacji kawy również nastąpiła po tygodniach ulewnych deszczy, które spowodowały śmiertelne powodzie i lawiny błotne.

Chaos ogarnia cały region

Monsuny sieją także spustoszenie w sąsiedniej Tanzanii, gdzie w wyniku powodzi i osunięć ziemi śmierć poniosło co najmniej 155 osób.

W stolicy Etiopii, Addis Abebie, powódź pochłonęła w poniedziałek życie czterech osób – poinformowała Komisja Zarządzania Ryzykiem Pożarowym i Katastrof. Kobieta oraz jej dziecko zginęli w stolicy Rwandy, Kigali, w niedzielę, kiedy ulewne deszcze doprowadziły do zawalenia się ich domu – podała policja.

W Burundi, jednym z najbiedniejszych krajów świata, ok. 96 tys. ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów z powodu miesięcy nieustannych deszczów – podała Organizacja Narodów Zjednoczonych oraz władze na początku tego miesiąca.

Ugandę również nawiedzają gwałtowne burze, które spowodowały wystąpienie wody z brzegów rzek, potwierdzono dwie ofiary śmiertelne, a kilkuset mieszkańców wiosek zostało zmuszonych do opuszczenia domów.

El Nino to naturalnie występujący wzorzec klimatyczny, zwykle kojarzony ze wzrostem temperatury na całym świecie, prowadzący do suszy w niektórych częściach świata oraz ulewnych deszczy w innych.

Pod koniec ubiegłego roku ponad 300 osób zginęło w ulewnych opadach i powodziach, które nawiedziły Kenię, Somalię i Etiopię, kiedy region próbował odzyskać siły po najgorszej czterech dekad suszy, która pozostawiła miliony ludzi głodnych.

Źródło: AFP/Associated Press

Dodaj komentarz