Zima na półkuli północnej zdecydowanie będzie pod wpływem chłodniejszej anomalii na Pacyfiku
Powrót chłodniejszej anomalii pogodowej La Nina w tym roku powinien nieco pomóc w obniżeniu globalnych temperatur po miesiącach rekordów odnotowywanych na całym świecie – poinformowała w poniedziałek agencja meteorologiczna ONZ.
Sezon huraganów na północnym Atlantyku, który rozpocznie się 1 czerwca, zapowiada się „nadzwyczajnie”, nawet z siedmioma burzami kategorii trzeciej lub wyższej – poinformowała w czwartek amerykańska agencja meteorologiczna NOAA.
Prognoza Narodowej Administracji ds. Oceanów i Atmosfery @Angelos Tzortzinis/AFP via Getty Images/NOAA Climate Prediction Center
El Niño może zniknąć w ciągu miesiąca, a rozwój anomalii La Niña jest nadal oczekiwana w ciągu tego lata – wynika z opublikowanej w czwartek prognozy rządowej. Może to mieć istotne konsekwencje dla sezonu huraganów w 2024 r. oraz następnej zimy dla całej półkuli północnej.
U wybrzeża Ameryki Południowej temperatura spada i rozprzestrzenia na zachód, a to oznaka zbliżającej się anomalii La Nina @@Climare Reanalyzer
Choć El Nino nie zostało jeszcze oficjalnie odwołane przez Światową Organizację Meteorologiczną, pomimo że szybko słabnie, jakby ciemnoczerwonych anomalii – świadczących o występowaniu rekordowo wysokich temperatur – pojawia się coraz mniej. Spektakularnie zimno jest za to na Antarktydzie.
Przed nami kilka tygodni z warunkami neutralnymi, choć El Niño nadal będzie wpływało na pogodę w atmosferze
Biuro Meteorologii Australii (BoM) ogłosiło we wtorek, że zjawisko pogodowe El Niño, które wpływało powszechnie na pogodę w latach 2023–2024 dobiegło końca, a szanse na to, że jego chłodniejszy odpowiednik, La Niña, powrócą do nadchodzącej jesieni, rosną.
Zdaniem ekspertów z Colorado State University może powstać nawet 11 huraganów, w tym pięć poważnych @NASA/Getty Images
Sezon huraganów na wodach Atlantyku w 2024 r. jeszcze się nie rozpoczął, ale już teraz zapowiada się na bardzo aktywny – z większą liczbą huraganów i nazwanych burz tropikalnych w przedsezonowej prognozie Colorado State University niż kiedykolwiek wcześniej.
La Nina zwykle przyczynia się do obniżenia globalnej temperatury, zwłaszcza jeśli jest ona znacząca
Szybki powrót zjawiska pogodowego La Nina „może w rzeczywistości zmniejszyć” ryzyko, że rok 2024 pobije zeszłoroczny rekord ciepła, mimo, że styczeń i luty zapisały się jako najgorętsze w całej historii pomiarów meteorologicznych – zakomunikował europejski monitor klimatu.
La Nina może sprawić, że zima 2024/2025 również nie przyniesie nam wielu okazji do śniegu i mrozu @pixabay.com
Choć jeszcze jesienią wydawało się, że tegoroczna zima będzie przynajmniej trochę bardziej ostrzejsza, poza jakimiś krótkimi występkami w grudniu i styczniu była najogólniej bardzo słaba. Co prawda niektórzy twierdzą, że przewidzenie kolejnej zimy na ten moment mija się z celem, my już wiemy, że nie ma się po niej spodziewać niczego dobrego. Wszystko to za sprawą anomalii La Nina, która zdominuje pogodę na świecie w drugiej połowie tego roku i na pewno dla miłośników zimy w Europie nie jest to dobra wiadomość.
Choć od dwóch miesięcy mamy oficjalnie El Nino, to jednak wpływ tej anomalii jest póki co bardzo marginalny na wzór pogody na półkuli północnej. Tegoroczne lato jak na razie jest przypomina zeszłoroczne, które było kształtowane przez anomalię La Nina. Czy to może oznaczać, że efekty ciepłego ENSO mogą zostać przytłoczone?
ONZ ostrzegła we wtorek świat, aby przygotował się na skutki El Nino w drugiej połowie tego roku, twierdząc, że zjawisko pogodowe – które przyczynia się do wyższych globalnych temperatur – potrwa nawet do pierwszego kwartału roku 2024.
Konferencja Światowej Organizacji Meteorologicznej odbyła się w środę @AFP
Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) ostrzegła w środę przed rosnącym prawdopodobieństwem anomalii El Nino w nadchodzących miesiącach, która wiążę się zwykle z wyższymi temperaturami na świecie i być może nowymi rekordowymi ciepła.
Z prognoz wynika, że sytuacja nie ulegnie poprawie, co najmniej do końca La Nina @Craig Chandler/Director of Photography/University of Nebraska – Lincoln
Zdjęcia oraz obrazy satelitarne z środkowych Stanów Zjednoczonych pokazują, jak najgorsza susza w regionie od co najmniej dekady sprawiła, że rzeka Missisipi i jej dopływy obniżyły się do rekordowo niskiego poziomu.
Po trzech długich latach, paskudne zjawisko La Nina, które zwiększa aktywność huraganów na Atlantyku i zaostrza susze na zachodzie USA oraz w Europie, oficjalnie się zakończyło – poinformowała w czwartek Narodowa Administracja ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA). To zwykle dobra wiadomość dla Stanów Zjednoczonych oraz innych części świata, w tym dotkniętej suszą północno-wschodniej Afryki – stwierdzili naukowcy.
La Nina słabnie, narażając kraj na bardziej suchą i gorącą pogodę @NWS RFS
Dziesiątki pożarów buszu, które płoną na całym wschodnim wybrzeżu Australii, mogą się pogorszyć w związku z utrzymującą się obecnie silną falą upałów – ostrzegły służby pożarnicze.
W drugiej połowie roku kolejnych problemów przysporzy nam El Nino, przeciwieństwo La Nina @AFP
Jak poinformowała w środę Światowa Organizacja Meteorologiczna, wyjątkowo długa anomalia klimatyczna La Nina, która zaostrzyła susze i powodzie na świecie, wreszcie się kończy, ale to, co nastąpi w dalszej części roku może przynieść kolejne problemy.
Argentyna pobiła rekordy ciepła i zimna w krótkim okresie zaledwie pięciu dni w tym tygodniu – na początku słupki rtęci pokazywały blisko 40 stopni, po czym pod koniec tygodnia w wielu miejscach odnotowano historycznie wczesne opady śniegu.
Strażacy nie mogą poradzić sobie z natłokiem zgłoszeń
W Auckland w ciągu zaledwie 15 godzin spadło prawie prawie tyle deszczu, ile normalnie w ciągu całego lata, co spowodowało odwołanie koncertu Eltona Johna, pokrzyżowało plany podróży na długi weekend i sprawiło, że mieszkańcy zagrożonych powodzią obszarów największego miasta Nowej Zelandii przygotowują się do ewakuacji.
Kto będzie narażony na powodzie, a kto na susze i fale upałów? Co to oznacza dla pogody w Polsce? @Feisal Omar/Reuters
Powrót anomalii klimatycznej El Niño jeszcze w tym roku spowoduje wzrost globalnych temperatur „wykraczających poza wykres”, co przyniesie za sobą bezprecedensowe fale upałów – ostrzegają naukowcy.
To już trzeci rok z dotkliwymi ulewami spowodowanymi anomalią La Nina
Dotknięte powodzią połacie Australii Zachodniej stanęły w czwartek przed długą drogą do odbudowy, kiedy błotniste wody zaczęły ustępować, odsłaniając pełną skalę niedawnych zniszczeń domów, dróg czy zwierząt gospodarskich.
Marzena Rabczewska, właścicelka portalu Przyroda, Pogoda, Klimat, rozwiewa wszelkie wątpliwości
Od dłuższego czasu studziliśmy emocje naszych użytkowników, pisząc, że najwyższa od 50 lat pokrywa śnieżna w grudniu na półkuli północnej i bardzo niskie temperatury w listopadzie w Syberii nie są żadnym dowodem na nadejście mroźnej zimy, zważywszy, że już od dłuższego czasu wir polarny – pomimo, iż nie był sprzężony z troposferą – pozostawał silny, a anomalia La Nina na Pacyfiku nie ustępowała. Po chłodnej drugiej dekadzie grudnia nagle pogoda zmieniła się o 180 stopni i to, co generalnie dzieje się aktualnie na półkuli północnej, to dobitny dowód na to, jak duży wpływ na pogodę w okresie zimowym ma wir polarny.
Z powodu tego zjawiska zima na półkuli północnej ma być cieplejsza od normy @AFP
Wyjątkowo długi sezon La Niña, który zaostrzył suszę i powodzie na całym świecie, ma się utrzymać do lutego, a nawet marca – ostrzegła w środę Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Jedne regiony świata będą narażone na długotrwałe susze, a inne na powodzie @The Guardian
Silniejsze zdarzenia La Niña i El Niño spowodowane globalnym ociepleniem będą występowały na wschodnim Pacyfiku do 2030 roku, dekady wcześniej niż wcześniej oczekiwano – wynika z najnowszych symulacji komputerowych.
Przez ostatnie trzy lata w równikowej części Pacyfiku doszło do wyjątkowo rzadkiej sytuacji – następowały po sobie po kolei anomalie La Nina, które charakteryzują się występowaniem chłodnych wód we wschodniej i środkowej równikowej części Pacyfiku. W rezultacie pogoda w wielu regionach globu zwariowała. Jednak coraz więcej znaków na niebie i na Ziemi wskazuje, że ta anomalia utrzyma się do końca zimy. Następnie temperatura ma zacząć wracać do normy, a w drugiej połowie przyszłego roku jest szansa na rozwój co najmniej słabej anomalii El Nino. I to właśnie może kolejne poważne konsekwencje.
Z powodu anomalii La Nina w Australii pada mocniej niż zwykle @Reuters/Loren Elliott
Duże połacie południowo-wschodniej Australii zostały objęte w sobotę alarmem powodziowym, kiedy krajowy meteorolog ostrzegł, że poważne powodzie mogą dotknąć część Nowej Południowej Walii – stan, który w marcu zmagał się z rekordowymi ulewnymi deszczami.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.