Co najmniej osiemset osób w indonezyjskiej prowincji Północne Sulawesi zostało ewakuowanych po wielokrotnych erupcjach wulkanu Ruang, który od kilku dni wyrzuca w niebo chmury lawy i popiołu – podała w środę krajowa agencja meteorologiczna.
Stratowulkan, który sięga 725 metrów nad poziomem morza, położony na wyspie Ruang, około 100 kilometrów od stolicy prowincji Manado, od wtorku wybuchł trzykrotnie – po raz pierwszy we wtorek o godz. 21:45 czasu lokalnego, a następnie dwukrotnie w środę we wczesnych godzinach porannych.
Urzędnicy podnieśli poziom alarmowy do drugiego najwyższego poziomu w związku ze zwiększoną aktywnością – powiedziała agencji Reuters Heruningtyas Desi Purnamasari, urzędnczka indonezyjskiego Centrum ds. Wulkanologii i Łagodzenia Zagrożeń Geologicznych (PVMBG).
W wyniku pierwszej erupcji kolumna popiołu została wyrzucona w niebo na wysokość dwóch kilometrów, a druga erupcja wyemitowała ją na wysokość 2,5 kilometra – powiedział w oświadczeniu Muhammad Wafid, szef agencji geologicznej.
„Musimy wyludnić wyspę, ponieważ przewidujemy, że może nastąpić więcej erupcji. W promieniu czterech kilometrów od krateru nie wolno wykonywać żadnej działalności” – zauważyła Purnamasari.
Materiał filmowy opublikowany przez Reutera przedstawiał strumienie czerwonej lawy spływającej w dół góry, odbite w wodach poniżej oraz kłębiące się chmury szarego popiołu nad kraterem.
Na wyspie Ruang mieszka około 838 mieszkańców, z których większość została obecnie ewakuowana na najbliższą wyspę Tagulandang – podkreśliła Purnamasari. Na szczęście nie ma informacji o osobach rannych ani ofiarach śmiertelnych.
Indonezja, rozległy kraj archipelagu składający się z 7 tysięcy wysp, doświadcza częstej aktywności sejsmicznej i wulkanicznej ze względu na swoje położenie na „Pacyficznym Pierścieniu Ognia” – łuku, na którym zderzają się płyty tektoniczne, rozciągającym się od Japonii przez Azję Południowo-Wschodnią oraz przez basen Pacyfiku.
Źródło: Reuters/AFP